niedziela, 25 maja 2014

Rozdział: 6. – Kotołak w śród ludzi..

Ymm… Więc tak… Mojej beci komputer szlak trafił i opowiadania muszę sprawdzać sama! Liczę na jakieś pomoce w komentarzach, w razie czego piszcie, jakbyście widzieli gdzieś braki w przecinkach, kropkach, albo ort., czy nawet styl. ^^!
Skylar: No ba, że ciekawy… Amm^^! *Myśli*! Chcę dłuższe notki u ciebie ^^!
Cann: Dziękuję za szczerą opinię. Jeśli chcesz, możesz mi ten rozdział z betować ^^.. Tam ten poprawi mi kochana beta.
Żona Madary: Masz i się ciesz :)!

Kiedy mam czytelników, czuję się o wiele lepsza ^^!!
Rozdział: 6.
            Mężczyźni zabrali kotołaka do łaźni. Był wściekły i machał ogonkiem ostrzegawczo. Niewolnik został posadzony na kafelkach. Jednakże, gdy tylko go posadzono. Miauknął boleśnie, po czym wstał. Czarnowłosy spojrzał na kompana, ze zrozumieniem. Nastolatek rozejrzał się po pomieszczeniu. Zobaczył wszędzie kafle. Kafelki na podłodze miały odcień bieli, na ścianach zaś były błękitne i delikatnie różowe. Komponowały się one świetnie ze sobą. Brodzik służył zaś za jacuzzi. To miejsce również zostało wykonane z płytek dobrze komponujących się z tymi na ścianach. Ceramiczne, piękne ozdoby, którymi były dwa wazony, w których były róże i azalie japońskie. Zrobiona z białego kamienia umywalka i muszla klozetowa, pięknie wpasowywały się w resztę pomieszczenia.
            Chłopak spojrzał wściekle na mężczyzn. Jego ogon boleśnie uderzał o jego nogi i uda. Niepewny, czuł się lekko zagrożony.
-          Pan Adam kazał nam Cię wykąpać i ubrać, kociaczku… –  lekko czerwono włosy. Mężczyźni pozbyli się z kotołaka ubranek. Piętnastolatek opierał się jednak jak tylko mógł. Mężczyźni poradzili sobie z nim jednak bez problemu i po chwili chłopak był już nagi, jak go pan bóg stworzył.
-          Myślałem, że jesteś farbowany. – Zaśmiał się białowłosy. Niewolnik już wcześniej widział go… Chyba. – Ale widzę, że tam też jesteś złotowłosy… – Uśmiechnął się lekko. Chłopak prychnął oburzony na taką uwagę, ponieważ poczuł się urażony. Jak to?! On nie jest blondynkiem?! Cóż za zniewaga! Kotołak przyjrzał się im. Jeden miał czerwone włosy i granatowe oczy, posiadał bladą cerę i na pewno nie był człowiekiem! Drugi dysponował białymi włosami na głowie. Pionowe* źrenice jak u węża, a kolor ich też był raczej nie spotykany, a były wręcz jaskrawozielone! I do tego ta skóra w odcieniu ciemnej, – ale nie czarnej – czekolady, dodawała mu jakiegoś takiego dziwnego uroku. Obydwaj mężczyźni mieli na sobie ubrania od Gucciego. To nie były standardowe ubrania lokaja. Obaj mężczyźni mieli ładne i nie zwykle drogie ciuchy.
-          Nazywam się Samuel, ale wszyscy mówią mi Sam. Ten drugi ma na imię Andreas, ale i tak go nazywamy Andy, co nie?! – Zaśmiał się lekko mężczyzna, mający oczy w kolorze granatu.
-          Tak. – Przytaknął mu z lekkim rozbawieniem Andy. Obaj mężczyźni zaczęli myć kotołaka.
***
            Adam został ze swoim osobistym lekarzem. W między czasie czytał o kotołakach na swoim tablecie. Znalazł kilka naprawdę ciekawych artykułów, kilka opowieści, historii i zdjęcia pół ludzi, pół kotów.
            Adam przycisnął po raz kolejny jakiś link. Po chwili pokazała mu się jakaś strona z kotołakami, więc zaczął mamrotać do siebie jeden z takich tekstów:
-          „Kotołaki są istotami, które mogą zmieniać swoją postać z pół kota na człowieka i na odwrót i dodatkowo mogą zamienić się w samego kota. Odbywa się to na przełomie siedemnastu lub osiemnastu lat. Są istotami bardzo delikatnymi. Mogą nienawidzić ludzi lub ich bardzo kochać. Mają bardzo wrażliwe ogony. Przy kotołaku trzeba zachowywać się spokojnie.” – Westchnął ciężko. – No to mam przerąbany żywot… – Mruknął bardziej do siebie, niż do młodego lekarza.
-          Coś się stało, Panie? – Zapytał nie śmiało mężczyzna w białym kitlu i z szarą czupryną z bandażem w ręce. Nie był on stary. Po prostu taki miał urok.
-          Nie… – Powiedział niepewnie czarnowłosy. – A właściwie, to tak… – Zmienił zdanie, gdy mężczyzna zaczął mu bandażować tors. – Muszę zacząć być bardziej… Delikatny i zachowywać się spokojniej i zacząć się kontrolować. Bo samo kontrola, jest tu najważniejsza. Bez niej nigdy on mi nie zaufa.
-          Mówi pan o tym kotołaku? – Wtrącił się blondyn. Jego fartuch poruszył się nie spokojnie, a spodniego wyszedł długi, psi ogon, a na głowie pokazały się uszka, sterczące jak u wilka albo owczarka niemieckiego. Czarnowłosy wbił w niego złowrogie spojrzenie.
-          Oczywiście, że tak… – Mruknął Adam.
-          To chyba nie będzie takie trudne, prawda? – Adam drgnął. A jego ręka uniosła się w kierunku gardła mężczyzny. Lekarz się przeraził, ale nie poruszył się. Czarnowłosy podniósł go za szyję do góry i przyparł do ściany. Psołak wypuścił bandaż który trzymał do tej pory w ręce.
-          Mówiłeś coś smarkaczu?! – Wysyczał złowieszczo Adam opierając go o ścianę. Po ciele psołaka spłynęła kropelka potu, a z oczu biło jawne przerażenie.
-          Panie… Pro-szę, ni-ee! – Jęknął młody lekarz, a Adam puścił go szybko na ziemię. Lekarz patrzył na niego przez chwilę, a potem wstał, a następnie zaczął trzepać rękoma swój fartuch.
-          Zrób, co miałeś zrobić i spadaj… – Mruknął, a mężczyzna spojrzał na niego smutno, zrobił to, co do niego należało i opuścił komnatę. Już współczuł temu biednemu kotołakowi.
***
            Kamerdynerzy zajmowali się nowym nabytkiem ich Pana. Samuel mył jego włosy, i co jakiś czas je czesał. Drugi mężczyzna wcierał mu w plecy bezwonne mydełko. Robił to bardzo delikatnie tak, żeby chłopak się nie speszył. Neko zamknął oczy. Powoli się rozluźniał. W końcu po jakimś czasie skończyli go namydlać. Andreas wziął rączkę od prysznica i zaczął obmywać głowę kotołaka z szamponu, a następnie zmył mu resztę mydła z ciałka.
-          Dobra kociaczku trzeba Ci wybrać jakieś ubranie… Może tą lnianą sukieneczkę?
-          No, coś ty?! – Krzyknął białowłosy, obserwując z zacięciem drugiego mężczyznę. – Pamiętasz, co zrobił Pan Adam z tamtym niewolnikiem?! Zastrzelił go. Biedny Anioł, pół czystej krwi! Oh! – Sapnął głośno. Kotołak położył uszka po sobie i zatopił się we własnych myślach. Dręczyły go dwie sprawy. Pierwsza czy i jego zabiję, gdy znów coś źle zrobi i druga, czemu właściwie on musiał trafić do takiego popaprańca?!! Oh!!
-          A może ciemny zestaw z łańcuchem i do tego ładne i delikatne perfumy?
-          Nie… – Andy spojrzał na niego z irytacją.
-          No to, jakie ciuchy chcesz mu dać?! – Warknął cicho Sam –  Może sam je sobie wybierze?
-          Nie… Znaczy… Hmm… W sumie, to może być ciekawe … – Uśmiechnął się lekko Andy.
-          Koteczku, możesz sobie sam wybrać ubranie i perfumy.. – Kotołak podniósł się z niechęcią z wygodnego jacuzzi. Chłopak poczuł, że może im zaufać.
           Niewolnik dobrał sobie delikatny strój. Było to kimono, damskie z czarnymi kolorami i kwiatami sakury.  Przepasane było różowym pasem, zakończonym kokardą. Nie dużą, nie małą, taką o! W sam raz. Do tego chłopak wybrał zapach egzotycznych owoców. Mężczyźni spojrzeli na kotołaka.
-          Jesteś pewny, że chcesz właśnie to kimono? Wiesz, jeden z niewolników założył takie kimono, to Pan nawet nie wpuścił tamtego chłopaka, a odesłał go tak po prostu z kwitkiem.. – Powiedział, ale kotołak pokiwał główką. Widocznie się uparł.
-          Wiesz, wydaje mi się, że ten zestaw z jego urodą będzie się doskonale komponować… – Zaśmiał się lekko drugi. Andreas zaczął go ubierać, a gdy skończył po psikał go perfumami, a Sam zaczął mu tłumaczyć jego obowiązki:  Do twoich obowiązków należy zaspakajanie potrzeb seksualnych naszego Pana, jak i pocieszanie go oraz na przykład karmienie, jeżeli sobie tego zażyczy. Masz mu się oddawać bez sprzeciwów. Nie powinieneś się na niego złościć, a tym bardziej nie możesz go drapać… – Chłopak fuknął jedynie z irytowany. – Jeśli tego nie zrobisz to czeka Cię śmierć, a jeśli będziesz wykonywać jego wszystkie polecenia, obiecuję Ci nagrodę … – Uśmiechnął się lekko Sam. Kotołak spojrzał na niego z takim jakby żalem. – Wszystko? – Zmarszczył nos.
-          Chyba tak, jeżeli chodzi o twoją stronę. Z mojej jeszcze będzie olejek. – Powiedział spokojnie mężczyzna. Sam westchnął, ale pokiwał głową. Andy wziął delikatny afrodyzjak do rąk. Miał on zapach truskawki. Wylał sobie niewielką ilość preparatu na rękę. Wtarł mu go między udami, a resztę wylał mu za kark. – Ohh! Wyglądasz tak… Słodziutkoo! Panu Adamowi się spodobasz!!! – Pisnął młodzieniec, a ten drugi się jedynie uśmiechnął lekko.
-          Ok… Wiesz już wszystko. Musimy iść… – Kotołak, się zarumienił mocno i miauknął cicho. Mężczyźni ruszyli powoli z chłopakiem. Bał się nieco. Co przyniesie mu ta dziwna i pokręcona przyszłość…?
…******…

Kurcze słodziaky ^o^!!


* czegoś mi między zdaniami brakuję.. Ale nie wiem czego ==, a wam?""

Kikiru: Haha… hmmm.... Na pewno dużo seksu ^^!

Kushina: Zamknij się!! Macie ponad TRZY strony. Następnym razem będzie sam seks i ta niespodzianka, o której wspominałam w poprzednim rozdziale *o*! Następna część będzie nie co krótsza, ale postaram się by miała tak ze dwie strony ^^ (a to dlatego, że ten rozdział jest dłuższy!). Tym czasem, publikuję ten rozdział 15 minut wcześniej, ponieważ muszę czmychać do szkoły :)!

3 komentarze:

  1. Kushina.Zimoch25 maja 2014 09:29

    Wydaje mi się. że błędów nie ma, ale zobaczymy, co wy mi napiszecie :)!!

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie każdy rozdział ma około 6 stron A4 w zeszycie XD może w wakacje będą dłuższe.
    A teraz do Twojego opowiadania. Trochę się boję o Tommy'ego, Adam jest taki niedobry... XD
    Może za zwrócenie uwagi na parę szczegółów mnie nie znienawidzisz XD wydaje mi się, że lepiej byłoby napisać "machał ogonkiem" zamiast "majtał ogonkiem". I to zdanie jest jakoś mało zrozumiałe: "Ceramiczne, piękne ozdoby, którymi była umywalka, kibelek i wazony, w których były róże i azalie. ", a oprócz tego dobrze byłoby zastąpić ten "kibelek" innym słowem... XD więcej nie będę pisać, bo wyjdzie, że się czepiam XD ale do treści nie mam zastrzeżeń i czekam na ciąg dalszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Żona Madary^^!!27 maja 2014 08:40

    Fajna notka! :*!! Pozdrawiam xD..

    OdpowiedzUsuń

Translate

Łączna liczba wyświetleń, dziękuję..! :)