niedziela, 27 kwietnia 2014

Rozdział: 2. – Kotołak w śród ludzi..

Piszę ten rozdział po raz drugi, bo blogger zrobił mi psikusa i w dziwny oraz magiczny sposób skopiował mi drugi rozdział na trzeci (w sensie, podstawił mi dwa razy trzeci rozdział na ten sam xD). Dobrze, że się kapnęłam. W kurzyłam się nieco i zdziwiłam O.O Dlatego też notka jest dużo krótsza… Ma tylko dwie strony i zdanie.      
Dobra, zostałam nominowana, (przez tego bloga: Du bist nicht alleine. Ich bin an deiner Seite) do odpowiedzenia na pytania więc odpowiadam na nie:

Odpowiedzi:
1.       Jak zaczęła się Twoja historia z TH? – Moja historia zaczęła się przez koleżankę. Kiedyś mi pokazała (miałam w tedy chyba 7-8 lat?) ich pierwszą piosenkę. Billuś mangową miał fryzurkę, haha, jak to moja koleżanka stwierdziła xD. I już w tedy się w nim zakochałam <3!
2.       Dlaczego piszesz? – Piszę bo czuję się z tym dobrze.. Następne pytanie?
3.       Jeśli twincest istnieje naprawdę, to jakby Tom z Billem poinformowali o tym fanów? – Na koncercie, oczywiście ^^!  Tom by pocałował Billa i mu się oświadczył na scenie, to by było piękne!!!! +.+!
4.       Jak wyglądałby dla ciebie idealny koncert TH? – No, jak to, jak?! Oczywiście, że musiałby być długaśny, a Bill by śmigał bez koszulki po scenie *.*, hahaha xD..
5.       Co sądzisz o nadchodzącej płycie?A co mam sądzić, jeśli jej jeszcze nie ma? (Nie potrzebne skreśl :D)A tak serio to uważam, że będzie fenomenalna, jak każda ich płyta, pewnie znowu będą mieć z milion, pięćset, sto, dziewięćset sprzedanych płyt ^^!
6.       Wolisz ich niemieckie czy angielskie piosenki? – Zdecydowanie niemieckie :). Po prostu lepiej brzmią i są mi bliższe serduszku!
7.       Co dostałaś od króliczka? xDD – Od czego? o.O chyba od zajączka, haha xD! Bo od króliczka nic nie dostałam, ale od zajączka dostałam: *płytę Tokio Hotel Zimmer live, (której mi brakowało do pełni szczęścia :)) słodycze oraz drogą zabawkę zwaną również iPhone 5s. 
8.       Za co lubisz/kochasz/nienawidzisz TH? – To proste!! Lubię za styl ;)/kocham za Billusia <3/nienawidzę... A jest za co?

Moje nominacje:
1. http://suma-po-historiach.blogspot.com/
2. http://to-ja-to-ty-to-my-to-nasz-swiat.blogspot.com/
3. http://trwac-w-przeznaczeniu.blogspot.com/
5. http://wyrwane-z-pamieci.blogspot.com/

Moje pytania:
1.      Co byś zrobiła gdyby Adam Lambert Ci się oświadczył?
2.      Za co lubicie chłopaków z Tokio Hotel /i zespół Adama Lamberta?
3.      Czym jest według Ciebie „Twincest”? Odpowiedz w czterech zdaniach lub w więcej..
4.      Co Ci się podoba w muzyce od Tokio Hotel/u Adama Lamberta?
5.      Czy widziałeś/aś się film Arhur und die Minimoys? (PL. Artur i Minimki) z Billem w roli głównej (Film oczywiście po niemiecku a nie Polsku xD):

6.       Napisz na koniec rozdziału „I pamiętajcie… Lubię tosty”^^!!

     Już nie przedłużam i zapraszam do czytania notki ^^!
Rozdział: 2.
W jednym z bogatszych miejsc w Los Angeles – Downtown – pracował dwudziestopięcioletni biznesmen o imieniu Adam Lambert, ale mieszkał zaś w zupełnie innym mieście. Był przystojnym mężczyzną, o czarnych krótkich włosach, stawianych zawsze na odrobinie żelu do włosów. Barwa jego oczu była niesamowicie rzadko spotykana. Szaroniebieskie, niemal białe tęczówki, co niektórzy mogliby przysiąc, że widywali u niego tę biel.
Był bardzo cenionym i szanowanym człowiekiem, nie tylko dla tego, że miał dobry stosunek do swoich współpracowników, ale również dlatego, że jako jeden z naprawdę niewielu ludzi nie miał swojego niewolnika.
„Wszyscy Ci zmutowani ludzie posiadający zwierzęce dodatki, byli jak dla mnie od pewnego czasu pospolitymi stworzeniami...”, mówił do wszystkich znajomych, chociaż w duszy bardzo chciał mieć swoje małe, drobne niewiniątko. Adam szukał czegoś niezwykłego i dzikiego, niewinnego, a jednocześnie z charakterkiem. Osobnika, który mógł go podrapać, gdyby Lambert zaczął się dobierać do takiej istoty. Jednakże takich zmutowanych nie było, poza tym sam nie wiedział czy szuka wampira, kotołaka czy może elfa, psołaka lub czegoś jeszcze innego. Przestał szukać swego ideału już kilka lat temu. Po prostu stracił całą nadzieję.
Adam westchnął. Za niedługo były jego urodziny, a kochany braciszek czyli Neil uparł się oczywiście, że choćby miał z nim chodzić kilkanaście godzin w poszukiwaniu tego jedynego, to pomoże. Znajdzie i oczywiście zapłaci za niego, a Adam nie miał w tej kwestii zbyt wiele do gadania.
Wyszedł z biura, zamknął je i oznajmił swoim pracownikom, że mają już wolne. Wszyscy z radości aż podskoczyli, a chwilę później opuszczali stanowiska pracy. Adam zamknął biuro na czterdziestym piętrze, poszedł do szklanej windy i wsiadł do niej, gdyż już czekała. Uwielbiał widoki zapierające dech w piersiach zza jej szyb. Uśmiechnął się lekko. Po chwili ruszył przez wielki hall do wyjścia głównego, gdzie czekał na niego ukochany, młodszy braciszek. Zawsze dobrze się dogadywali. Pogłębił uśmiech na jego widok.
-           Cześć Adam! – Krzyknął Neil machając dłonią w jego stronę.
           Był niższy od Adama, to było widać już na pierwszy rzut oka. Neil miał krótkie czarne włosy i oczy również niebieskie, co Adam, ale z nutą zieleni. Ubrany w spodnie i koszulkę uwydatniającą lekko zarysowane mięśnie.
-           Hej, Neil.
           Lambert podszedł do chłopaka i uściskał dłoń w geście powitania. Ruszyli w stronę limuzyny, którą wynajął dla nich Neil.
-           Hollywood, do sklepu niewolników... – Wydał krótkie polecenie w stronę czarnoskórego mężczyzny, który uśmiechnął się jedynie i zamknął drzwi za wsiadającym rodzeństwem. – Mam tylko nadzieję, że uda nam się coś ślicznego dla ciebie znaleźć. – Powiedział spokojnie młodszy Lambert. Adam jedynie cicho westchnął cierpiętniczo.
***
Obaj bracia Lambert po wyjściu z limuzyny ruszyli w stronę bramek. Neil Zapłacił za ich wstępy wysokiemu ochroniarzowi. Wmieszali się momentalnie w tłum ludzi. Niektóre osoby szukały czegoś dla siebie, inni zaś zadowoleni z zakupów wracali do domów. A jeszcze inni chodzili i nawoływali, że u nich są najlepsze towary.
Neil wzdychał rozmarzony na widok każdej napotykanej anielicy, anioła, diabła czy diablicy.. Oj tak, młodszy brat Adama uwielbiał istoty ze skrzydłami. Ze względu na swoją ukochaną małżonkę, która również była aniołem z czerwonymi skrzydłami, unikał głębszych kontaktów z takowymi, bo najpewniej zabiłaby go za to.
Co rusz przemieszczali się między ludźmi oglądając anioły, demony, kotołaki, psołaki, elfy.. Adam w pewnym momencie pociągnął za rękę brata zagłębiając się co raz bardziej w stoiskach. Przez tych kilka godzin oglądali różne stworzenia, futrzane, z ogonami, kłami, pazurami, skrzydłami, ale starszy Lambert cały czas kręcił głową, że to jeszcze nie to. W pewnej chwili Adam stanął przed budynkiem, który był jakby osobnym wejściem do innego miejsca. Adam westchnął ciężko, ale zaciekawił się napisem widniejącym na szyldzie, który głosił napis „Dirballdou. Spojrzał pytająco na brata, który patrzył na niego wielkimi oczami.
-           „Dirballdou”? – Zmarszczył nos Neil. – Wiesz, co to oznacza? – Zapytał się młodszy z Lambertów.
-           Nie. – Zmarszczył śmiesznie nos, jego rozmówca.
-           Są to najdziksze zabawki.. – Mruknął rozbawiony Neil.
-           „Dzi-kie”? – Adam spojrzał pytająco bratu w oczy, marszcząc brwi.
-           Tak, dzikie. Są to głównie dzieci zmutowanych, które uciekły na wolność i tam spółkowały ze sobą, robiąc, coraz to dziksze gatunki. Takie osobniki są nie do wyszkolenia i raczej są zabijane po pierwszym razie przez właściciela. One zawsze są prawiczkami i dziewicami. Niektórzy lubią je trenować, ale dla mnie to byłaby tylko udręka. Wychować dzikiego? Ohh… Brr! – Zatrząsł się teatralnie Neil. – Z takim to nie można od razu do łóżka, bo może ci odgryźć, no wiesz, co… – Burknął Neil – Ja z moją kobietą nie miałem takich obaw.
-           Chcę tam wejść… – Powiedział spokojnie, czarnowłosy.
-           Czyś ty się z chujem na głowy pozamieniał?! – Adam skrzywił się na krzyk ze strony brata.
-           Chcę tam wejść – powtórzył, spokojnie
-           Czy ty zwariowałeś do reszty?!! Chcesz szukać towarzysza wśród Dirballdou?! Przecież ci wytłumaczyłem, co to jest!!
-           Dlatego, chcę tam wejść…
           Nie czekając na zgodę brata wszedł mężczyzna wszedł do wąskiego korytarza przez drzwi Neil chciał coś powiedzieć, ale nie zdążył i pokręcił ze rezygnowaniem głową. Adam lubił mieć coś innego, więc młodszy z braci Lambert ruszył po prostu za bratem.

…******…
Dobra, zostało postanowione, będzie nekuś^^!!

4 komentarze:

  1. Za szybko się skończyło. XD Czekam na ciąg dlaszy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham Cię, ale czemu w takim momencie?! OHH!! Uduszę Cię.. :D!
    Pisiaj, dalej, pisiaaaaaaaj!! ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się naprawdę ciekawie. Będę czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Инстраграмм остается самой популярной площадкой для продвижения собственного бизнеса. Но, как показывает практика, люди еще чаще подписываются на профили в которых уже достаточное количество подписчиков. В случае если заниматься продвижение своими силами, потратить на это можно очень много времени, поэтому еще лучше обратиться к специалистам из Krutiminst.ru на сайт http://www.emmobb.com/bbs/board.php?bo_table=free&wr_id=22649

    OdpowiedzUsuń

Translate

Łączna liczba wyświetleń, dziękuję..! :)